piątek, 27 listopada 2015

Rozdział 12

Perspektywa Mani, 17 października, 9:00
- Wstawać śpiochy! - usłyszałam głos Tosi.
- Jeszcze chwilkę - powiedział pod głosem Andrzej
- Cześć kochanie - wtrąciłam się, dając mu buziaka w policzek. Wroniasty natychmiast obrócił się w moją stronę i sprzedał mi całusa.
- Fuuu jak wy tak możecie. I dlaczego śpicie bez piżamy? - pytała Tosia
- Wiesz, kiedy dwójka osób bardzo się kocha to po prostu tak ze sobą śpią - tłumaczył jej Andrzej, na co ja powoli wstałam i udałam się do kuchni przygotować dla nas śniadanie. Z góry słyszałam tylko filozoficzne pytania i odpowiedzi. Zaśmiałam się po cichu. Ja to jednak mam szczęście. Nagle poczułam ręce Wrony na swoich biodrach, po czym przeszedł mnie cudowny dreszczyk.
- Co jemy? - zapytał
- Płatki czekoladowe, tosty z serem, dla Ciebie i dla mnie biała kawa a dla małej kakao. Może być? - zapytałam uśmiechając się cwaniacko.
- Oczywiście. Choć, wolałbym zjeść Ciebie - poczułam lekkie gryźnięcie w szyję co tylko dodało mi pewności siebie.
- No wiesz, gdy zjesz mnie.. to kto będzie pojawiał się na Twoich meczach w Twojej koszulce, kto będzie Ci przygotowywał śniadanie codziennie rano, chodził z tobą na długie jesienne spacery, oglądał filmy i pił czerwone wino? - droczyłam się z nim, patrząc mu w oczy i zagryzając dolną wargę.
- Nigdzie nie znajdę takiego ideału jak Ty - powiedział na co ja się zarumieniłam.
- Zobaczymy co powiesz wieczorem - dałam mu buziaka w policzek.
- Andrzej! Czy Ty chcesz zjeść mi siostrę?! - powiedziała Tosia udając zbulwersowaną na co razem z chłopakiem zaczęliśmy się śmiać.
Po spożytym śniadaniu puściłam małej bajkę na co sama udałam się do swojego pokoju w celu pouczenia się czegoś na zajęcia.
- Czy Pani zamawiała herbatę z cytryną? - zapytał poważnie Andrzej
- Nie, ale jeżeli Pan już przyniósł to proszę zostawić.
- Proszę bardzo - Podał mi kubek z parującą cieczą a następnie mnie pocałował. - Ja już nie przeszkadzam, idę do Tosi na dół, może uda mi się wyciągnąć ją na jakiś spacer.
- Świetny pomysł! Wróćcie na obiad!
Po około 2 godzinach nauki, zabrałam się za przygotowanie obiadu a raczej jego odgrzanie. Przygotowałam talerze i sztuce i do każdej szklanki nalałam soku pomarańczowego. Nagle do domu wpadł zdyszany Andrzej
- Czy.. czy Ty Wiesz ile to małe coś ma energii? - zapytał po czym naraz pochłonął całą zawartość szklanki.
- Wyobrażam sobie, zdejmujcie buty i siadajcie do stołu! - rozkazałam.
Po posiłku Andrzej pozmywał naczynia a ja pomagałam Tosi w zadaniach domowych. Czas minął nam bardzo szybko.
- Kochanie! - krzyknął Andrzej
- Coś się stało? - zapytałam
- Może wpaść Karol z Olą?
- Głupie pytanie, pewnie, ze tak! 
Około 18 nasi przyjaciele pojawili się w naszym domu. Spędziliśmy bardzo miło  wieczór. Dużo rozmawialiśmy o przyszłości i teraźniejszości. O wspólnym dziecku Kłosa i Oli, nawet poprosili nas na chrzestnych. To miło z ich strony. Przed 20 postanowili ruszyć w kierunku domu a my zostaliśmy sami. Tosia jeszcze uczyła się do sprawdzianu z matematyki więc ja mogłam powtórzyć przedmioty na moje zajęcia. Po 22 zaglądnęłam do siostry, która słodko spała wiec ja i Andrzej mogliśmy nareszcie zająć się sobą..

Kilka dni później.. 2 listopada, Perspektywa Mani

 - Andrzej wstawaj! Nie mamy czasu! - krzyczałam do środkowego. 
- Jeszcze chwila..- powiedział pod nosem na co ja już dość trochę wkurzona zrzuciłam go z łóżka. - No przecież wstaje - powiedział zaspany
- Trzeba było dłużej siedzieć z Karolem - uśmiechnęłam się cwaniacko. 
- O której musisz być w Szczyrku? - zapytał po czym poczułam jego dotyk
- 19:00 jest spotkanie organizacyjnej - odpowiedziałam
- To mamy dużo czasu jeszcze - powiedział, a ja od razu wiedziałam o co mu chodzi
- O nie, nie, nie Wroniasty! To, że Tosia jest u dziadków nie znaczy, ze masz mnie od rana wykorzystywać Najpierw śniadanie, które zrobisz a później pakowanie i to o czym myślisz od samego rana - oznajmiłam na co Andrzej zaczął się śmiać, lecz zgodził się z moim planem. Po śniadaniu wyciągnęłam z szafy dużą walizkę, podręczny bagaż i torbę na laptopa i zaczęłam pakować wszystkie potrzebne rzeczy, które były na liście oraz ubrania reprezentacyjne, które ostatnio przysłał mi PZPS. Gdy byłam już gotowa razem z Andrzejem pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracji znajdującej się na obrzeżach miasta. Po skończonym posiłku Andrzej zapytał..
- To co może ostatni spacer, na pożegnanie? 
- Jestem za! - powiedziałam, po czym wtuliłam się w chłopaka.
Spacerowaliśmy w ciszy a po około godzinie wróciliśmy do domu. Przebierając się w luźną stylizację, położyłam się na łóżku w sypialni. Chciałam zasnąć, lecz Wrona nie pozwolił mi na to. Położył się tuż obok, obejmując mnie swoim ramieniem. Czułam jak po moim policzku lecą łzy. 
- Co się stało? - zapytał smutny
- Nie chce wyjeżdżać na aż tak długo a z jednej strony to spełnienie moich marzeń. Będę strasznie tęsknić za Tobą i Tosią 
- Damy radę, od czegoś jest w końcu Facebook, snap czy Skype. Spokojnie kochanie, też to przerabiałem. Zobaczysz jak będzie super. Poznasz dziewczyny, które zazwyczaj widziałaś tylko w telewizji. Same plusy! - zapewniał
- Może masz rację? Aa, dziadkowie przyjadą tutaj podczas mojej nie obecności okej? - zapytałam
- No to super! - ucieszył się. 
Około 15:30 postanowiłam się już zbierać..
- Najwyższy czas by jechać, jeśli mamy jeszcze zdążyć po Tosię - powiedziałam wtulając się się w jego tors na co środkowy pocałował mnie w w czubek głowy.  Po założeniu stylizacji zabrałam swój bagaż podręczny i ruszyłam w kierunku mojego samochodu. Za kierownicą zasiadł mój chłopak. Po 15 minutach sprawdzania czy na pewno wszystko spakowałam odjechaliśmy spod bloku i ruszyliśmy w kierunku domu dziadków. Drogę spędziłam na słuchaniu opowieść ze zgrupowania siatkarzy.
- No i wtedy Igła wyskoczył z kamerą.. - ledwo powstrzymywał się od łez. Natomiast ja czasem nie mogłam uwierzyć, że ktoś kogo uważam za spokojnego i poważnego siatkarza odstawia takie numery. Choć na chwilę zapomniałam o rozłące z Tosią i Wroną. Gdy byliśmy już na miejscu, babcia Amelia wyszła nas przywitać i zaprosić do środka na obiad. 
- Babciu, bardzo Cię przepraszam, ale musimy naprawdę jechać. Chciałam się pożegnać i zabrać Tosię. - posmutniała, a z domu wyszła moja siostra i dziadek Henryk. 
- Powodzenia Wnusiu, daj z siebie wszystko - powiedział dziadek po czym razem z babcią mnie przytulił. 
Po kilku minutach byliśmy już w drodze prowadzącej prosto do Szczyrku. Tosia zasnęła po 30 minutach a ja i Wrona spędziliśmy w ciszy przemierzaną trasę. Około 18 byliśmy już na miejscu. Pożegnałam się z małą i chłopakiem i ruszyłam w kierunku wejścia gdzie przywitała mnie Agata Sawicka oraz Kasia Skowrońska. Zabierając klucz do pokoju, nie miałam pojęcia kto razem ze mną będzie go dzielić. Przed 19 wyszłam z pokoju i zaczęłam się kierować w stronę sali konferencyjnej gdzie był już trener Jacek Nawrocki. 
- Witam trenerze! - powiedziałam
- No Cześć Mania! Super, że jesteś! Pokój będziesz miała z Sylwią Pycią, która dojedzie jutro dopiero.
- Ooo bardzo się cieszę! - uśmiechnęłam się.
Kiedy wszystkie siatkarki zeszły na dół rozpoczęliśmy spotkanie. Każda przedstawiła się dla nowych osób w tym mnie a następnie dostałyśmy plany treningowe do końca pobytu w Szczyrku. Byłam wykończona podróżą więc od razu położyłam się do łóżka życząc mojemu chłopakowi dobrej nocy..

Perspektywa Andrzeja, 20:45

- O Twoi dziadkowie już są - powiedziałem do Tosi widząc samochód państwa Trojan.
- Super.. - zareagowała Tosia
- Coś się stało?
-Po prostu nie chce by oni tutaj byli. - szok. Trochę się zmartwiłem odpowiedzią Tosi. Weszliśmy do mieszkania, gdzie pomogłem jej w pakowaniu książek do szkoły A następnie poczytałem jej bajkę. Zmęczona szybko zasnęła. Powoli i Po cichu zszedłem do kuchni, gdzie usłyszałem kłótnie starszego małżeństwa.
- Jeszcze raz zobaczę, że w nocy nie ma Cię w łóżku, to zobaczysz! - wykrzyczała Pani Amelia.
- Ekhmm. Nie chce przeszkadzać - powiedziałem. Trochę dziwna sytuacja. Czyżby 60 letni mężczyzna miał kochankę? Coś mi tu nie grało.
- My już skończyliśmy, w końcu to też twój dom więc za nic nas nie przepraszaj. - uśmiechnęła się kobieta. Przygotowałem sobie herbatę i chciałem udać się do sypialni gdy nagle Pan Henryk powiedział w moją stronę.
- Dobra Wrona, nie oszukujmy się. Ile chcesz za rozstanie z Mańką? - dalej drążył temat
- Co proszę?! Ja ją kocham! Tosię również. Nie rozumiem o co panu chodzi! - powiedziałem zdenerwowany. 
- Masz tutaj 15 tysięcy, masz 3 dni aby zniknąć z życia naszej wnuczki. 
- Popieprzyło Pana. DOBRANOC! - powiedziałem i udałem się do pokoju. Jakieś krzyki obudziły mnie około 4 nad ranem. Słyszałem jedynie swoje imię. Głos Tosi. Szybko pobiegłem do jej pokoju. To co zobaczyłem zdecydowanie mnie zdenerwowało
- Co Pan ku*** robi?! - wykrzyczałem. Na co do sypialni małej przyszła Pani Amelia, która uderzyła mężczyznę w policzek. Wziąłem szybko Trojankę na ręce i kazałem spakować starszej Pani najpotrzebniejsze rzeczy dla małej w tym samym czasie uczyniłem to samo ze swoimi po czym poinformowałem panią Trojan gdzie będziemy się znajdować. Zabrałem kluczyki i ruszyłem do swojego poprzedniego mieszkania. Tosia była bardzo roztrzęsiona, więc nie zadawałem jej żadnych pytań tylko mocno przytuliłem mówiąc " Nic się nie dzieję. Spokojnie". Wiedziałem że Pan Henryk jest jakiś inny, dziwny.. nie sądziłem, że zdolny by zgwałcić 10 letnią dziewczynkę.. i w dodatku swoją wnuczkę..

-------------
I mamy 12! Kto spodziewał się czegoś po dziadku dziewczyn? Chyba nikt! Ciekawa jestem czy kopać już sobie grób czy może jeszcze nie? No cóż! Rozdział pozostawiam Wam!  A teraz lecę Na OrlenLigę! BKS BIELSKO - PGE ATOM SOPOT! PODAWAĆ SNAPY! 
Do piątku! ;* 


20 komentarzy:

  1. Coooo?! :O Nie spodziewałam się tego O.o

    Ale tak szczerze.. to nie wiem co napisać :D
    Rozdział super, jak zawsze <3
    No i powodzenia dla Mani! :D ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt się nie spodziewał ;* czekam na Twój ;*

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Powiem tyle... O KURWA MAĆ!? Kobieto ty jesteś chora na głowe tak jak ja xD :"D Ja pierdykam czy my oglądamy jakieś chore seriale czy co? Ja cały czas u Dzika kogoś uśmiercam a ty tu gwał chcesz zrobić...No kuźwa szok xD
      Czekam na więcej <3
      Rozdział u Kubiego w niedziele pomiędzy 18 a 19
      Buziol duży dla ciebie :**
      PS. Wystartował mój nowy projekt zapraszam <3 http://walka--o--marzenia.blogspot.com/

      Usuń
    2. Czytając Twój komentarz.. aż uśmiech się pojawił! ;) no kurde, wygląda na to, że tak xD musi cos sie dziac. A to wzielam tak z "dupy" jak to się mówi! ;) jeju kochana! Wpadnę za chwilę tam ;* a na Kubiaka czekam z niecierpliwością ;*

      Usuń
  3. "Andrzej! Czy Ty chcesz zjeść mi siostrę?!"- wygrało system!
    Tego bym się nie spodziewała... I to jeszcze dziadek?! Szok :O
    Czekam, jak dalej rozwinie się sytuacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podoba mi się ten cytat! Twórz już moje Wikcytaty! XD no taka sytuacja, ale widać, że Pani Amelia coś podejrzewała :)

      Usuń
  4. Hahahaha, początek zajebisty :) Yyyy, a za końcówkę masz u mnie przerabane xD, uważaj na treningu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może ja idę kopać grób? ;* do poniedziałku maleństwo ;*

      Usuń
  5. Spokojnie znowu pisze juz 4 raz.. Mam nadzieje ze sie wysle.. To ja tak w skrucie! Co do tego dzadka to mam duzo okreslen na niego i co do Mani to sie bardzo ciesze ze pojechala ale gdyby nie jej eyjazd moze by sie TO nie wydarzylo ? Kto wie.. Zajefajny rozdz w zajefajny dzien ! Bo dzis moje urodzinki ! ;*

    Co do poprzedniego rozdz to odpowiadam na twojego koma BRAWO JA!

    Juz nie zanudzam i do nastepnego ;* pozdrawiam ;*

    -Wronka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego Najlepszego!!! ;**Czy by się stało czy nie, dowiesz się w 13 ;* jeśli możesz zaproś mnie na snapie, będę informować Cię o nowych postach ;*
      natkag11

      Usuń
    2. Dziękuje ;* i już dodaje! ;*

      Usuń
  6. Dobrze, że Mania spełnia marzenia. Nie pasowało mi że Andrzej nie może się sam zajmować Tosią, bo co do Państwa Trojan byłam uprzedzona....jak widać słusznie... dobrze że Wrona wtedy zareagował... Nie będę się wypowiadać o mężczyźnie, bo szkoda słów na takich...
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie na kontynuację przebiegu imprezy w łódzkim klubie wraz z rozwiązaniem zagadki kim był owy "niezdara" z parkietu z imprezy ;P
      Ci między Nim a Zuzą wyniknie?
      http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/11/rozdzia-58-pogoda-to-chyba-odpowiedni.html?m=1
      Pozdrawiam ;**

      Usuń
    2. Widzę, ze byłaś uprzedzona do nich i dobrze wyczułas :) zaraz do Ciebie lecę! ;*

      Usuń
  7. O ja Cie nie pierd...
    Szoklam o.O i chyba o 2.14 nie jestem w stanie tego skomentowac..
    Ale serio?! Nigdy bym sie nie spodziewala...
    Co do golabeczkow milosc kwitnie az milo popatrzec..tzn poczytac:D
    Andrzej jaki rycerz, dobrze ze byl w poblizu..
    Mania jak sie o wszystkim dowie to dopiero bedzie kosmos..
    Weny i do nastepnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy czy Andrzej jej powie odrazu czy zaczeka :)coś dziac się musi! :)
      Buziaki ;**

      Usuń
  8. O MÓJ BOŻE!
    JEDNAK MIAŁAM SIĘ CZEGO BAĆ xD
    A tak serio to przeżyłam niezły szok tak jak chyba większość osób D:
    Najpierw taki super wstęp (nono Wronka się rozkręca B) hahah) a na koniec takie bum :o
    Czekam na reakcję Mańki, na pewno nie będzie zadowolona...dziadek dziadkiem, ale należy mu się srogie lanie!
    Super rozdział, dużo się dzieje :* ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju, biedna Tosia 😢 Jak on mógł to zrobić! Rozdział ciekawy i świetny jak zawsze 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow naprawdę cudownie piszesz :)
    Ja dopiero zaczęłam o Justinie , może cię zaciekawi ? :) http://paulinaborek-exultation.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń