Perspektywa Andrzeja, 4 listopada 4:55
Z piskiem opon wyruszyłem wraz z Tosią do mojego klubowego mieszkania. Cała przerażona przyznała mi się, ze to nie tylko dziś zaszła taka sytuacja.
- Bo mówił, że tak trzeba - płakała - później przeczytałam o tym w internecie, babcia już mi dużo razy pomogła, ale to nie zmieniło nic - szlochała.
- Już spokojnie skarbie, jesteś bezpieczna - uspokajałem ją.
Gdy byliśmy już w moim mieszkaniu Tosia szybko pobiegła do sypialni a ja zrobiłem to samo. Polożyłem się obok i wyszeptałem.. - Już wszystko dobrze, śpij kochanie. - po czym sam oddałem się w ramiona Morfeusza. Obudziłem się około 9, Tosi nie było obok mnie, bardzo się wystraszyłem. Wychodząc z pokoju usłyszałem w salonie bajkę. Mała Trojan siedziała zapatrzona w telewizor i jak widać znalazła już kartki i kredki mojego chrześniaka.
- Dzień dobry mała, co jemy na śniadanie? - zapytałem
- Andrzeeeeej! - przytuliła się - może tosty?
- To ja zabieram się do pracy A Ty tutaj choć trochę posprzątaj.
Po spożytym posiłku, postanowiłem zadzwonić do Mani na skypie. Nie chciałem jej denerwować więc nie powiedziałem o wydarzeniu, które miało miejsce dzisiejszej nocy.
- Halo? Cześć kochanie! - powiedziałem widząc jej twarz na ekranie laptopa.
- Cześć! Jak tam? - zapytała
- Wszystko w miarę dobrze a tam? Jak treningi? Jak dziewczyny? - zadawałem milion pytań naraz.
- Dobrze, na początku jak zawsze jest ciężko, ale przyzwyczaję się. Dlaczego jesteś w swoim mieszkaniu? I gdzie jest Tosia? - nagle zapytała.
- Jesteśmy tutaj z Tosią, tak będzie lepiej. Nie chce Cię denerwować, więc wytłumaczę Ci wszystko jak wrócisz- uśmiechnąłem się.
- Wiesz co, ja muszę kończyć. - powiedziała smutna
- Zadzwonię wieczorem, Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Bardzo. Do usłyszenia. - rozłączyła się.
Postanowiłem zgłosić sprawę na policję. Poprosiłem Olę o opiekę nad Tosią podczas mojej nieobecności. Udałem się na komisariat, złożyłem zeznania, podałem adres, pod którym przebywają państwo Trojan. Poprosiłem także funkcjonariusza o dochowanie tajemnicy, tak aby Tosia nie musiała być zamieszana w całą sprawę mimo, że to chodzi o jej dobro. Po opuszczeniu budynku udałem się na zakupy, ponieważ moja lodówka świeciła pustkami. Wchodząc do domu zauważyłem jak Ola z Tosią cudownie się bawią, która naprawdę będzie świetną mamą.
Przywitałem się z dziewczynami i udałem się do kuchni w celu przygotowania obiadu.
- I jak tam? Co się stało, że jesteście tutaj? - zapytała Ola
- Długa historia.. Pan Henryk molestował małą..
- Co?! - wykrzyczała
- Ciszeeeej! - upomniałem ją po czym odpowiedziałem jej całą historię. - Tylko nie mów Mani. Jest na kadrze i nie chce by się denerwowała.
- Masz moje słowo, a ten bydlak pożałuje tego i to bardzo. - przytuliła mnie - Wiesz ja już będę się zbierać. Nie dziękuj za pomoc, to była przyjemność. - powiedziała i opuściła mieszkanie.
- Tosia! Obiad! - zawołałem małą. - Idziemy później na spacer? - zapytałem
- Tak! A pójdziemy na boisko? - zrobiła swoje kocie oczka.
- Jeżeli tylko chcesz, to pewnie, a teraz siadaj i jedz. Smacznego!
Po obiedzie zgodnie z obietnicą wybraliśmy się na spacer oraz boisko. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do domu.
-Leć pakować się mała do szkoły! - rozkazałem. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry Andrzej.. - powiedziała niepewnie Pani Amelia - mogę wejść?
- Dzień dobry, tak zapraszam.
- Ja Pana bardzo przepraszam za męża. Nie wiem dlaczego on to zrobił - miała łzy w oczach
- To nie Pani wina. Ja zgłosiłem sprawę na policję i nie uniemożliwie Pani kontaktu z Tosią. Proszę być o to spokojnym.
- Dziękuję. Mogłabym zostać tutaj na kilka dni?
- Ależ oczywiście! A co z Pani mężem?
- Zażądałam rozwodu - powiedziała zadowolona
- Bardzo dobrze, niech Pani siada podam zaraz coś ciepłego do picia. Dużo rozmawialiśmy. Uspokajałem starszą Panią, ze naprawdę kocham Manię i Tosię.
- "W naszym wypadku wszystko odbywa się niesamowicie naturalnie. Mam wrażenie, jakbyśmy już kiedyś się znali, a teraz tylko próbowali poznać się na nowo. Czy to nie dziwne?" - zapytałem
- Ważne abyście byli szczęśliwi ze sobą. Bardzo Wam kibicuję. - uśmiechnęła się. - gdzie mogę się położyć? Chciałabym odpocząć. - zapytała a ja pokazałem jej drugą sypialnię..
- Już spokojnie skarbie, jesteś bezpieczna - uspokajałem ją.
Gdy byliśmy już w moim mieszkaniu Tosia szybko pobiegła do sypialni a ja zrobiłem to samo. Polożyłem się obok i wyszeptałem.. - Już wszystko dobrze, śpij kochanie. - po czym sam oddałem się w ramiona Morfeusza. Obudziłem się około 9, Tosi nie było obok mnie, bardzo się wystraszyłem. Wychodząc z pokoju usłyszałem w salonie bajkę. Mała Trojan siedziała zapatrzona w telewizor i jak widać znalazła już kartki i kredki mojego chrześniaka.
- Dzień dobry mała, co jemy na śniadanie? - zapytałem
- Andrzeeeeej! - przytuliła się - może tosty?
- To ja zabieram się do pracy A Ty tutaj choć trochę posprzątaj.
Po spożytym posiłku, postanowiłem zadzwonić do Mani na skypie. Nie chciałem jej denerwować więc nie powiedziałem o wydarzeniu, które miało miejsce dzisiejszej nocy.
- Halo? Cześć kochanie! - powiedziałem widząc jej twarz na ekranie laptopa.
- Cześć! Jak tam? - zapytała
- Wszystko w miarę dobrze a tam? Jak treningi? Jak dziewczyny? - zadawałem milion pytań naraz.
- Dobrze, na początku jak zawsze jest ciężko, ale przyzwyczaję się. Dlaczego jesteś w swoim mieszkaniu? I gdzie jest Tosia? - nagle zapytała.
- Jesteśmy tutaj z Tosią, tak będzie lepiej. Nie chce Cię denerwować, więc wytłumaczę Ci wszystko jak wrócisz- uśmiechnąłem się.
- Wiesz co, ja muszę kończyć. - powiedziała smutna
- Zadzwonię wieczorem, Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Bardzo. Do usłyszenia. - rozłączyła się.
Postanowiłem zgłosić sprawę na policję. Poprosiłem Olę o opiekę nad Tosią podczas mojej nieobecności. Udałem się na komisariat, złożyłem zeznania, podałem adres, pod którym przebywają państwo Trojan. Poprosiłem także funkcjonariusza o dochowanie tajemnicy, tak aby Tosia nie musiała być zamieszana w całą sprawę mimo, że to chodzi o jej dobro. Po opuszczeniu budynku udałem się na zakupy, ponieważ moja lodówka świeciła pustkami. Wchodząc do domu zauważyłem jak Ola z Tosią cudownie się bawią, która naprawdę będzie świetną mamą.
Przywitałem się z dziewczynami i udałem się do kuchni w celu przygotowania obiadu.
- I jak tam? Co się stało, że jesteście tutaj? - zapytała Ola
- Długa historia.. Pan Henryk molestował małą..
- Co?! - wykrzyczała
- Ciszeeeej! - upomniałem ją po czym odpowiedziałem jej całą historię. - Tylko nie mów Mani. Jest na kadrze i nie chce by się denerwowała.
- Masz moje słowo, a ten bydlak pożałuje tego i to bardzo. - przytuliła mnie - Wiesz ja już będę się zbierać. Nie dziękuj za pomoc, to była przyjemność. - powiedziała i opuściła mieszkanie.
- Tosia! Obiad! - zawołałem małą. - Idziemy później na spacer? - zapytałem
- Tak! A pójdziemy na boisko? - zrobiła swoje kocie oczka.
- Jeżeli tylko chcesz, to pewnie, a teraz siadaj i jedz. Smacznego!
Po obiedzie zgodnie z obietnicą wybraliśmy się na spacer oraz boisko. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do domu.
-Leć pakować się mała do szkoły! - rozkazałem. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Dzień dobry Andrzej.. - powiedziała niepewnie Pani Amelia - mogę wejść?
- Dzień dobry, tak zapraszam.
- Ja Pana bardzo przepraszam za męża. Nie wiem dlaczego on to zrobił - miała łzy w oczach
- To nie Pani wina. Ja zgłosiłem sprawę na policję i nie uniemożliwie Pani kontaktu z Tosią. Proszę być o to spokojnym.
- Dziękuję. Mogłabym zostać tutaj na kilka dni?
- Ależ oczywiście! A co z Pani mężem?
- Zażądałam rozwodu - powiedziała zadowolona
- Bardzo dobrze, niech Pani siada podam zaraz coś ciepłego do picia. Dużo rozmawialiśmy. Uspokajałem starszą Panią, ze naprawdę kocham Manię i Tosię.
- "W naszym wypadku wszystko odbywa się niesamowicie naturalnie. Mam wrażenie, jakbyśmy już kiedyś się znali, a teraz tylko próbowali poznać się na nowo. Czy to nie dziwne?" - zapytałem
- Ważne abyście byli szczęśliwi ze sobą. Bardzo Wam kibicuję. - uśmiechnęła się. - gdzie mogę się położyć? Chciałabym odpocząć. - zapytała a ja pokazałem jej drugą sypialnię..
Perspektywa Mani, 20:15
Zmęczona po prawie 3 godzinnym treningu, wzięłam odprężającą kąpiel a następnie zabrałam ze stolika laptopa i ułożyłam się wygodnie na łóżku po czym wybrałam numer Andrzeja na skypie.
- No witam moją księżniczkę - przywitał się Andrzej.
- Dobry wieczór królewiczu, bardzo za tobą tęsknię!
- Ja też, damy radę, szybko zleci. - puścił mi lotnego całusa.
I tak mijał mi każdy dzień zgrupowania. W 2 ostatnie dni, zagraliśmy sparing z Turcją, który zakończył się zwycięstwem raz ich raz nas.
- No to co do domu laski, widzimy się za miesiąc! - powiedział trener Nawrocki.
- Do zobaczenia! - powiedziałyśmy chórem i opuściliśmy ośrodek.
- Mania, jedziesz ze mną tak? - upewnił się trener.
- Tak, tak!
Po kilku godzinach spędzonych w drodze byłam wreszcie w Bełchatowie. Chciałam dostać się do mojego mieszkania, lecz było zamknięte. Pojechałam więc do Andrzeja, gdzie byłam po 15minutach. Zapukałam do drzwi, które otworzyła mi babcia.
- Ty tutaj?! - zdziwiłam się
- Tylko się nie denerwuj! Wchodź
- Co się stało?! Dlaczego jesteście tutaj? - zapytałam, po przywitaniu się z Andrzejem i Tosią.
- Usiądź.. - poprosiła babcia, która opowiedziała mi co stało się podczas mojej nieobecności. Wpadłam w szał.
- Nie dotykaj mnie! - wykrzyczałam do Andrzeja na co zrobił wielkie oczy. Zabrałam kluczyki do auta i ruszyłam w kierunku rodzinnej miejscowości. Będąc ok. 22 na miejscu, wpadłam do domu jak opętana.
- Czy ty jesteś mądry?! Molestować 10 letnią dziewczynkę?! Na dodatek swoją własną wnuczkę?! I to wmawiać jej ze tak trzeba?! Gdyby rodzice żyli też byś to zrobił?!
Nie chce Cię znać! Wynos się z naszego życia raz na zawsze inaczej tego pożałujesz! - wykrzyczałam i uderzyłam dziadka w policzek z całej siły i wyszłam. Siedziałam w aucie dobre 10 minut. Zadzwoniłam na policję aby zawiadomić o przestępstwie. Nim się obejrzałam do mojego auta zapukał komisarz.
- Witam, Pani Trojan?
- Dokładnie tak - odpowiedziałam
- Pan Andrzej zgłosił już tą sprawę na policję, więc nie pozostaje nam nic innego niż zatrzymanie Pana Henryka - poinformował mnie
- Rozumiem,proszę robić wszystko co Pan musi a później jeśli byłby Pan tak miły odwieźć mnie do domu.. - poprosiłam go. Po chwili dwóch funkcjonariuszy wyszło z dziadkiem zakutym w kajdanki. Dość późno wróciłam do domu gdzie czekał na mnie Wroniasty i babcia.
- Gdzie byłaś? - zapytał zmartwiony Andrzej
- On już nikomu nie zrobi krzywdy. Dziękuję, że tak szybko zareagowałeś. Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- Chodźmy już spać, już późno - powiedziała babcia i udała się w stronę sypialni gdzie spala Tosia.
Wzięłam szybki prysznic i dołączyłam do Andrzeja, który leżał na łóżku i robił coś na telefonie.
- Bardzo za Tobą tęskniłam - wtuliłam się w jego tors na co środkowy pocałował mnie. Patrząc mu w oczy przyłożyłam dłonie do jego twarzy i zmusiłam go do kolejnego pocałunku.
- Nie podoba mi się to, ze dalej masz mają koszulkę na sobie - wyszeptał na co ja cwaniacko się uśmiechnęłam, oboje wiedzieliśmy co mu chodzi..
Obudziłam się około 8 rano, środkowego nie było obok mnie. Zaczęłam się denerwować, gdy nagle poczułam zapach białej kawy dobiegający z kuchni. Zostałam więc w pokoju i udawałam, że śpię.
- Wstawaj kochanie! - szeptał. Obróciłam się w jego stronę i zobaczyłam wielką tacę śniadaniową i duży kubek białej kawy.
- Wiesz jak Cię kocham? - zapytałam
- Doskonale to wiem.. - pocałował mnie i położył się obok...
- Dobry wieczór królewiczu, bardzo za tobą tęsknię!
- Ja też, damy radę, szybko zleci. - puścił mi lotnego całusa.
I tak mijał mi każdy dzień zgrupowania. W 2 ostatnie dni, zagraliśmy sparing z Turcją, który zakończył się zwycięstwem raz ich raz nas.
- No to co do domu laski, widzimy się za miesiąc! - powiedział trener Nawrocki.
- Do zobaczenia! - powiedziałyśmy chórem i opuściliśmy ośrodek.
- Mania, jedziesz ze mną tak? - upewnił się trener.
- Tak, tak!
Po kilku godzinach spędzonych w drodze byłam wreszcie w Bełchatowie. Chciałam dostać się do mojego mieszkania, lecz było zamknięte. Pojechałam więc do Andrzeja, gdzie byłam po 15minutach. Zapukałam do drzwi, które otworzyła mi babcia.
- Ty tutaj?! - zdziwiłam się
- Tylko się nie denerwuj! Wchodź
- Co się stało?! Dlaczego jesteście tutaj? - zapytałam, po przywitaniu się z Andrzejem i Tosią.
- Usiądź.. - poprosiła babcia, która opowiedziała mi co stało się podczas mojej nieobecności. Wpadłam w szał.
- Nie dotykaj mnie! - wykrzyczałam do Andrzeja na co zrobił wielkie oczy. Zabrałam kluczyki do auta i ruszyłam w kierunku rodzinnej miejscowości. Będąc ok. 22 na miejscu, wpadłam do domu jak opętana.
- Czy ty jesteś mądry?! Molestować 10 letnią dziewczynkę?! Na dodatek swoją własną wnuczkę?! I to wmawiać jej ze tak trzeba?! Gdyby rodzice żyli też byś to zrobił?!
Nie chce Cię znać! Wynos się z naszego życia raz na zawsze inaczej tego pożałujesz! - wykrzyczałam i uderzyłam dziadka w policzek z całej siły i wyszłam. Siedziałam w aucie dobre 10 minut. Zadzwoniłam na policję aby zawiadomić o przestępstwie. Nim się obejrzałam do mojego auta zapukał komisarz.
- Witam, Pani Trojan?
- Dokładnie tak - odpowiedziałam
- Pan Andrzej zgłosił już tą sprawę na policję, więc nie pozostaje nam nic innego niż zatrzymanie Pana Henryka - poinformował mnie
- Rozumiem,proszę robić wszystko co Pan musi a później jeśli byłby Pan tak miły odwieźć mnie do domu.. - poprosiłam go. Po chwili dwóch funkcjonariuszy wyszło z dziadkiem zakutym w kajdanki. Dość późno wróciłam do domu gdzie czekał na mnie Wroniasty i babcia.
- Gdzie byłaś? - zapytał zmartwiony Andrzej
- On już nikomu nie zrobi krzywdy. Dziękuję, że tak szybko zareagowałeś. Kocham Cię - powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.
- Chodźmy już spać, już późno - powiedziała babcia i udała się w stronę sypialni gdzie spala Tosia.
Wzięłam szybki prysznic i dołączyłam do Andrzeja, który leżał na łóżku i robił coś na telefonie.
- Bardzo za Tobą tęskniłam - wtuliłam się w jego tors na co środkowy pocałował mnie. Patrząc mu w oczy przyłożyłam dłonie do jego twarzy i zmusiłam go do kolejnego pocałunku.
- Nie podoba mi się to, ze dalej masz mają koszulkę na sobie - wyszeptał na co ja cwaniacko się uśmiechnęłam, oboje wiedzieliśmy co mu chodzi..
Obudziłam się około 8 rano, środkowego nie było obok mnie. Zaczęłam się denerwować, gdy nagle poczułam zapach białej kawy dobiegający z kuchni. Zostałam więc w pokoju i udawałam, że śpię.
- Wstawaj kochanie! - szeptał. Obróciłam się w jego stronę i zobaczyłam wielką tacę śniadaniową i duży kubek białej kawy.
- Wiesz jak Cię kocham? - zapytałam
- Doskonale to wiem.. - pocałował mnie i położył się obok...
---------
No i 13!
Dość szybko rozwiązałam sprawę z molestowaniem. Jak ktokolwiek czytał "Hopeless", to może zauważyć bardzo piękny cytat! :) Czy dalej mam sobie kopać grób czy jeszcze nie? :)
No i 13!
Dość szybko rozwiązałam sprawę z molestowaniem. Jak ktokolwiek czytał "Hopeless", to może zauważyć bardzo piękny cytat! :) Czy dalej mam sobie kopać grób czy jeszcze nie? :)
Rozdział dedykuję Julci! :)
Rozdział oddaje Wam! Miłego czytania! ;*
Rozdział oddaje Wam! Miłego czytania! ;*
Pierwszy dla mnie xD <3
OdpowiedzUsuńohoho czyżby rozdział dla mnie *0* <3 (Jeśli tak to dziękuje i się doczekałam <3)
UsuńNo nareszcie! Cholera niech siedzi w tym wiezieniu i nie wychodzi xD
Endrju taki kochany *0* Ostatnio jak go poznałam na żywo po meczu to nie przekonał mnie do siebie bo bardzo chamsko się zachował ale tu wracam to tego że go lubię xD
Buziak :* Czekam na więcej :***
Trochę chamski jest niestety :( ale naprawdę pozytywny ziomek! :) tak rozdział dla Ciebie ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znowu mogłam czytać kawałek roździału jako pierwsza :) Widzę, ze jednak postawiłaś na inną wersję wydarzeń, niż ci podpowiadałam :D Biedna Tosia, tak długo musiała to ukrywać, nie wiedziała co robi jej dziadek... Och, śniadanie od samego Andrzeja Wrony... <3
OdpowiedzUsuńnatasiak.blogspot.com
Będzie w kolejnym ziomek ;* spokojnie masz w tym swój udział ;*
UsuńNo i jest! :D <3
OdpowiedzUsuńSuper! :*
Biedna Tosia.. :(
Cudownie, że Andrzej tak szybko zareagował ;)
No to teraz kolejny tydzień czekania.. 😭😭😭😭😭
Jeżeli od samych Was będzie 10 komentarzy pojawi się kolejny! ;*
UsuńI bardzo dobrze mu tak! Stary facet, a taki cyrk odstawil... no ale całe szczęście, że wszystko dalej dobrze się potoczyło :)
OdpowiedzUsuńOdnosząc się do komentarza powyżej^ Andrzej chamski? Hmm myślę, że po prostu trzeba go bardziej poznać, bo może rzeczywiście sprawiać takie wrażenie :) osobiście z nim gadałam i wiem, że ma dosyć specyficzny żart (xD), ale ogólnie bardzo miły i dosyć nonszalancki chłopak :D jak przybil mi piateczke, to prawie mi ręka odpadła, ludzie w pobliskiej kawiarni się dziwnie spojrzeli, a Wrona oczywiście zaczął się śmiać :D cały on!
Znaczy mi chodziło o to głównie, ze nie zawsze podchodzi do kibiców itp. Ogólnie bardzo go lubię, bo to spoko ziomek :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że Andrzej tak szybko zareagował i nie odpuścił temu draniowi....mała pewnie by nikomu nie powiedziała. Fajnie, że Mania jest szczęśliwa z Wroniastym, a ta sytuacja zapewniła Ją, że może na Nim polegać.
Szkoda mi Tosi, bo wiele przeszła....ale ma wokół siebie wspaniałych ludzi ;P
Zapraszam serdecznie na nowy rozdział z pewną historią miłosną ;P :D
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/2015/12/rozdzia-59-czasem-jestesmy-zmuszeni.html
Pozdrawiam ;*
Nareszcie znalazłam chwilke i jestem.
OdpowiedzUsuńBiedna Tosia..
Dobrze ze Andrzej tak szybko zareagował.
Zapraszam na cos nowego.
Usuńhttp://so-freakin-life.blogspot.com/2015/12/prolog-now-this-is-not-end-it-is-not.html?m=1
Zapraszam na cos nowego.
Usuńhttp://so-freakin-life.blogspot.com/2015/12/prolog-now-this-is-not-end-it-is-not.html?m=1