Kilka dni później..
Perspektywa Mani, 28 listopada, 10:15
Nie chętnie i powoli wstaje z ciepłego łóżka. Znowu zaczyna się codzienna rutyna. Śniadanie, zajęcia, trening. Coraz mniej czasu spędzam z Andrzejem. Może mnie już nie potrzebuje? Może ma kogoś innego? Próbuje odrzucić wszystkie myśli. Nagle ktoś dzwoni do moich drzwi. Otworzyłam je a tam nikogo nie było. Tylko koperta. Zabrałam ją szybko z wycieraczki i otworzyłam i przeczytałam list, który w niej był.
"Witam Cię, kimkolwiek jesteś. Aa fakt, kolejna naiwna laska na jedną noc. Zostaw Andrzeja w spokoju. Inaczej tego pożałujesz. I to bardzo." ~A
Zaśmiałam się po cichu. Pewnie kolejna fanka. Rozumiem by być kibicem i fanem poszczególnych zawodników, ale żeby groźby? Skąd one mają ten adres? Czyżby śledziły nas? W głowie miałam już mętlik. Przestaje myśleć, otacza mnie tylko teraźniejszość. Nic więcej. Jak co weekend mam zamiar wybrać się na mecz Skrzatów. Mam nadzieję, ze będzie też Ola lub Paulina. Nagle do domu z wielkim bukietem róż wpada Andrzej.
- Cześć kochanie! To dla Ciebie. Bardzo Cię przepraszam za brak czasu dla Ciebie, ale uwierz mi robię coś dla nas. Dla mnie, dla Ciebie i dla Tosi - powiedział i uśmiechnął się.
- Nie mogłabym przestać Cię kochać. Nigdy nie przestanę. Mimo, ze mam ostatnio różne myśli, chce być z Tobą i rozumiem, że chcesz dla nas wszystkich jak najlepiej - powiedziałam patrząc Wroniastemu w oczy.
- Kocham Cię! - wpił się w moje usta.
Dość szybko przygotowałam obiad, po którym udałam się na trening. Wychodząc z szatni na halę usłyszałam wibracje mojego telefonu.
-"Co Ty na to by odstawić Tosię do babci lub Karola i Oli aby spędzić romantyczny wieczór tylko we dwoje? ;* "
- " Jestem na tak, pogadam z Olą jeszcze na meczu ;* " - odpisałam i ruszyłam w kierunku parkietu.
-Witam trenerze! - powiedziałam
- Witam, jak tam Mania? - zapytał po czym porozmawialiśmy chwilkę. Po rozgrzewce podzieliłyśmy się na 2 zespoły i zagrałyśmy mecz pomiędzy sobą. Po dwugodzinnym treningu, był czas na mecz Skrzatów. Udałam się na swoje miejsce VIP na hali, a po 15minutach dołączyła do mnie Ola.
- Cześć kochana! Jak tam? - zapytała
- Dobrze, na pewno to nie jest żaden problem?
- To będzie dla mnie przyjemność! Karol pobawi się a ja będę miała chwilę czasu na odpoczynek! - uśmiechnęła się.
- Nie wiem jak się zrewanżuje, jesteś kochana - przytuliłam przyjaciółkę. O 17:00 sędzia zagwizdał pierwszą piłkę meczu. Na zagrywce naszego zespołu znalazł się Facundo Conte. Wszyscy głośno krzyczeli 1...2...3..! Po dwóch wygranych setach przez Bełchatowian, Falasca postanawia wprowadzić zmiany, które okazały się rewelacyjne! Około 19:30 ja i Andrzej wyszliśmy z hali i pożegnaliśmy się z Tosią.
Nie chętnie i powoli wstaje z ciepłego łóżka. Znowu zaczyna się codzienna rutyna. Śniadanie, zajęcia, trening. Coraz mniej czasu spędzam z Andrzejem. Może mnie już nie potrzebuje? Może ma kogoś innego? Próbuje odrzucić wszystkie myśli. Nagle ktoś dzwoni do moich drzwi. Otworzyłam je a tam nikogo nie było. Tylko koperta. Zabrałam ją szybko z wycieraczki i otworzyłam i przeczytałam list, który w niej był.
"Witam Cię, kimkolwiek jesteś. Aa fakt, kolejna naiwna laska na jedną noc. Zostaw Andrzeja w spokoju. Inaczej tego pożałujesz. I to bardzo." ~A
Zaśmiałam się po cichu. Pewnie kolejna fanka. Rozumiem by być kibicem i fanem poszczególnych zawodników, ale żeby groźby? Skąd one mają ten adres? Czyżby śledziły nas? W głowie miałam już mętlik. Przestaje myśleć, otacza mnie tylko teraźniejszość. Nic więcej. Jak co weekend mam zamiar wybrać się na mecz Skrzatów. Mam nadzieję, ze będzie też Ola lub Paulina. Nagle do domu z wielkim bukietem róż wpada Andrzej.
- Cześć kochanie! To dla Ciebie. Bardzo Cię przepraszam za brak czasu dla Ciebie, ale uwierz mi robię coś dla nas. Dla mnie, dla Ciebie i dla Tosi - powiedział i uśmiechnął się.
- Nie mogłabym przestać Cię kochać. Nigdy nie przestanę. Mimo, ze mam ostatnio różne myśli, chce być z Tobą i rozumiem, że chcesz dla nas wszystkich jak najlepiej - powiedziałam patrząc Wroniastemu w oczy.
- Kocham Cię! - wpił się w moje usta.
Dość szybko przygotowałam obiad, po którym udałam się na trening. Wychodząc z szatni na halę usłyszałam wibracje mojego telefonu.
-"Co Ty na to by odstawić Tosię do babci lub Karola i Oli aby spędzić romantyczny wieczór tylko we dwoje? ;* "
- " Jestem na tak, pogadam z Olą jeszcze na meczu ;* " - odpisałam i ruszyłam w kierunku parkietu.
-Witam trenerze! - powiedziałam
- Witam, jak tam Mania? - zapytał po czym porozmawialiśmy chwilkę. Po rozgrzewce podzieliłyśmy się na 2 zespoły i zagrałyśmy mecz pomiędzy sobą. Po dwugodzinnym treningu, był czas na mecz Skrzatów. Udałam się na swoje miejsce VIP na hali, a po 15minutach dołączyła do mnie Ola.
- Cześć kochana! Jak tam? - zapytała
- Dobrze, na pewno to nie jest żaden problem?
- To będzie dla mnie przyjemność! Karol pobawi się a ja będę miała chwilę czasu na odpoczynek! - uśmiechnęła się.
- Nie wiem jak się zrewanżuje, jesteś kochana - przytuliłam przyjaciółkę. O 17:00 sędzia zagwizdał pierwszą piłkę meczu. Na zagrywce naszego zespołu znalazł się Facundo Conte. Wszyscy głośno krzyczeli 1...2...3..! Po dwóch wygranych setach przez Bełchatowian, Falasca postanawia wprowadzić zmiany, które okazały się rewelacyjne! Około 19:30 ja i Andrzej wyszliśmy z hali i pożegnaliśmy się z Tosią.
- To co kochanie, czerwone czy białe? Chińszczyzna czy Włoska? - pytał mój chłopak
- Czerwone i kuchnia Włoska, mam ochotę na jakiś dobry makaron - powiedziałam po czym wtuliłam się w środkowego, który wyciągnął telefon w celi zamówienia potraw. Po około 20 minutach byliśmy w domu pod którym czekał na nas dostawca z jedzeniem przez nas zamówionym. Przebrałam się w luźniejsze ubrania i uczesałam warkocza. Atmosfera przy spożywaniu posiłku nie była jakoś napięta, wręcz na odwrót, cały czas śmialiśmy się. Gdy skończyliśmy posiłek zmęczona położyłam się na kanapie, na której chwilę później usiadł Andrzej.
- To co oglądamy? - zapytałam
- Nic, ubieraj się! - rozkazał
- Andrzeeeeeej, proszę nie jestem zmęczona, chcę zostać w domu - błagałam
- O nie nie nie! Tylko 30 minut no proszę Cię!
- Daj mi 10 minut - uległam
Zgodnie z obietnicą po 10 minutach wyszliśmy z domu w kierunku pobliskiego parku.
- Poczekaj tutaj chwilę - poprosił a po chwili zobaczyłam go z wielkim bukietem biało różowych róż.
- Kochanie! Muszę Ci za to wszystko podziękować. Za to jak sobie ze mną radzisz. Dziękuję za to, że potrafimy być silni nawet gdy nie jesteśmy razem w danym momencie. Dziękuję Ci za wyrozumiałość. Za uratowanie życia. Za to, że pojawiłaś się na mojej drodze. Dziękuję Ci za to, że po prostu mnie kochasz. To dla mnie bardzo ważne, bez Ciebie nie było by mnie. Dzięki Tobie moje życie zmieniło się o 180 stopni. Niesamowite jest to, co może zrobić zwykły zbieg okoliczności prawda? Ja nie mam zamiaru marzyć i życzyć sobie idealnego życia. Ja mam zamiar marzyć i życzyć sobie idealne życie razem z Tobą, Tosią i w przyszłości z naszym maleństwem. "Obiecuję, że spędzę każdy ostatni oddech dziękując ci za pozwolenie sobie na kochanie mnie." Może to za wcześnie, ale.. Mania! Czy.. wyjdziesz za mnie? - skończył swój monolog, wyciągnął czerwone pudełeczko z APARTU a ja ze łzami w oczach..
- TAK! TAK! - odpowiedziałam, pocałowałam Andrzeja, po czym, usłyszałam oklaski i krzyki "Gorzko! Gorzko! Gorzko!" Obróciłam się a moim oczom ukazał się Karol trzymający w ręce butelkę szampana oraz Tosię na rękach Oli. Byłam najszczęśliwszą osoba na ziemi.
- Kocham Cię - mówi
- Ja Ciebie też.. - po tych słowach udaliśmy się w kierunku domu a Tosia została z Olą i Karolem. Wchodząc do sypialni nie miałam na nic już siły. Położyłam się do łóżka a po chwili dołączył do mnie Wrona. Obudziłam się po 10, a Andrzej cały czas się we mnie wpatrywał. Przeczesałam jego włosy moimi dłońmi przy okazji patrząc mu w jego piękne tęczówki..
- Przyjdziesz dziś na mój mecz? - zapytałam
- Pewnie, ze tak tylko pierwsze odbiorę Tosię od Karola - powiedział i pocałował mnie czule w czoło. O 12:30 zaczęłam powoli się pakować i przygotowywać obiad. Nagle do kuchni wpadła Tosia, która zaczęła mnie mocno przytulać i opowiadać o dniu spędzonym z Kłosem i Olą. Nim zauważyłam dochodziła 15. Dojazd na halę zajął mi niecałe 10 minut. Szybko przebrałam się w meczowe ubranie i po wyczytaniu mojego nazwiska przez spikera wybiegłam na parkiet. Rozgrzewka razem z innymi zawodniczkami odbyła się w ciszy i w skupieniu. W końcu to dzisiaj gramy o Mistrzostwo Kraju. Wychodząc na przywitanie przeciwniczek zauważyłam na trybunach Andrzeja, Tosię, babcie, Karola i Olę z wielkim transportem "GoBełchatow! GoMania!".
- I o to wyjściowa szóstka. Na ataku z numerem 2 Karolina Dryja, na przyjęciu z numerem 4 Natalia Nowakowska, z numerem 6 Kaja Nowakowska, na środku z numerem 11 Agata Laskowska, z numerem 14 Sylwia Plińska, na rozegraniu z numerem 16 Marianna Trojan oraz na Libero z numerem 20 nasze Maleństwo! - wykrzykiwał spiker. Po sprawdzeniu ustawienia, ustawiłam się w strefie 1 aby wykonać zagrywkę. - As serwisowy Mani Trojan! - cała hala skakała z radości. Gdy tylko osiągnęłyśmy dużą przewagę przyszedł czas na zmiany w naszej drużynie, które okazały się skuteczne i dość gładko wygrałyśmy seta 25:15 tak jak i kolejnego 25:18.
- Piłka meczowa na wagę Mistrzostwa Polski. Serwuje Mania Trojan. - wyrzuciłam dość wysoko piłkę i nagle poczułam ostry ból w kolanie - As serwisowy kończy to spotka..- nie dokończył. Leżałam i płakałam. Nagle poczułam gdy ktoś chwyta mnie za rękę a fizjoterapeuta naszej drużyny ochładza moje kolano. Nikt obecny na hali nie wypowiedział słowa. Gdy tylko lekarze zabrali mnie na nosze każdy kibic i przeciwna drużyna wstała i zaczęła klaskać przy okazji wykrzykując moje imię..
Perspektywa Andrzeja, 18:30
Gdy zobaczyłem Manie leżąca na podłodze zamarłem. Dlaczego akurat ona musi mieć takiego pecha? Zostawiłem Tosię przy Karolu i szybko pobiegłem na boisko. Chwyciłem ją za rękę i zobaczyłem u niej po raz pierwszy płacz.
- Proszę się odsunąć - rozkazał mi lekarz
- Kocham Cię, wszystko będzie dobrze - wyszeptałem i odszedłem a pogotowie zabrało Manie do szpitala. Na hali panowała cisza. Tak jakby nikogo nie było. Nagle wszyscy wstali i zaczęli wykrzykiwać jej imię a ja udałem się do spikera i komisarza meczu po odebranie nagrody MVP w jej imieniu. Po raz kolejny poprosiłem przyszłe małżeństwo Kłosów o zajęcie się Tosią. Mam wrażenie, że cały czas ich wykorzystuje, ale mniejsza o to. Szybko opuściłem halę Energię i ruszyłem do szpitala. Około 19 byłem na oddziale ortopedii.
- Gdzie jest moja narzeczona?! - wykrzyczałem
- Spokojnie, obecnie jest na badaniach w sali nr. 19. Proszę usiąść i zaczekać. - Zgodnie z instrukcjami zaczekałem chwilę dopóki nie wyszedł lekarz. Popatrzył na mnie i powiedział.. - Zapraszam do gabinetu.
- Co z nią? - pytałem
- Pani Mania ma zerwane wiązadła, uszkodzoną rzepkę i ścięgna. Potrzebna jest operacja, ale nie tutaj. Tutaj nie ma takich warunków. Proszę z nią porozmawiać. Gdyby tylko zdecydowała się na operację może powrócić do pełnej sprawności, a kto wie, może nawet do uprawiania sportu? - poinformował mnie.
- Dziękuje bardzo doktorze, mogę do niej zajrzeć?
- Tak tylko proszę jej nie męczyć - uśmiechnął się.
Udałem się do sali, w której leżała moja narzeczona. Zauważyłem, że śpi, więc po cichu usiadłem , chwyciłem jej dłoń. Cała moja uwaga jest nieustannie skupiona na niej. Gdy nagle zobaczyłem łzę spływającą po jej policzku. Nagle obraca się w moją stronę i mówi..
"Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej", a Ty idź razem ze mną.. proszę.. - wtuliła się we mnie. Widziałem, że każdy jej ruch ją boli. Było mi bardzo smutno, ale czasu nikt nie potrafi cofnąć...
---------------------
Mamy 14stkę! Czekam na Wasze opinie. Jeżeli pod postem będzie 10 komentarzy od Was, ja daje wam 15-ty rozdział!
Może jest trochę chaosu w tym wszystkim. raz Tosia raz Mania, ale nie martwcie się! To wszystko za jakiś czas wyjdzie na prostą! ( Taką mam nadzieję, że nie strzeli mi jakiś głupi pomysł do głowy) :)
Dziękuję, wszystkim za obecność tutaj. Miło było by aby każdy kto przeczyta ten rozdział zostawił po sobie ślad! :)
Zapraszam na mojego snapa! natkag11 (Najszybszy kontakt ze mną!) :)
- Gdzie jest moja narzeczona?! - wykrzyczałem
- Spokojnie, obecnie jest na badaniach w sali nr. 19. Proszę usiąść i zaczekać. - Zgodnie z instrukcjami zaczekałem chwilę dopóki nie wyszedł lekarz. Popatrzył na mnie i powiedział.. - Zapraszam do gabinetu.
- Co z nią? - pytałem
- Pani Mania ma zerwane wiązadła, uszkodzoną rzepkę i ścięgna. Potrzebna jest operacja, ale nie tutaj. Tutaj nie ma takich warunków. Proszę z nią porozmawiać. Gdyby tylko zdecydowała się na operację może powrócić do pełnej sprawności, a kto wie, może nawet do uprawiania sportu? - poinformował mnie.
- Dziękuje bardzo doktorze, mogę do niej zajrzeć?
- Tak tylko proszę jej nie męczyć - uśmiechnął się.
Udałem się do sali, w której leżała moja narzeczona. Zauważyłem, że śpi, więc po cichu usiadłem , chwyciłem jej dłoń. Cała moja uwaga jest nieustannie skupiona na niej. Gdy nagle zobaczyłem łzę spływającą po jej policzku. Nagle obraca się w moją stronę i mówi..
"Bez względu na to, co się zdarzy życie idzie dalej", a Ty idź razem ze mną.. proszę.. - wtuliła się we mnie. Widziałem, że każdy jej ruch ją boli. Było mi bardzo smutno, ale czasu nikt nie potrafi cofnąć...
---------------------
Mamy 14stkę! Czekam na Wasze opinie. Jeżeli pod postem będzie 10 komentarzy od Was, ja daje wam 15-ty rozdział!
Może jest trochę chaosu w tym wszystkim. raz Tosia raz Mania, ale nie martwcie się! To wszystko za jakiś czas wyjdzie na prostą! ( Taką mam nadzieję, że nie strzeli mi jakiś głupi pomysł do głowy) :)
Dziękuję, wszystkim za obecność tutaj. Miło było by aby każdy kto przeczyta ten rozdział zostawił po sobie ślad! :)
Zapraszam na mojego snapa! natkag11 (Najszybszy kontakt ze mną!) :)
Pierwszy dla mnie <3
OdpowiedzUsuńohoho kobito! Ty już na snapie poznałaś moją reakcje na oświadczyny i ten mecz. I powiem tyle CZY JA CIE MAM KUWA ZABIĆ!? xD Cholera no kurde! Tu tak piknie bo Endrju się oświadczył i myślałam że będzie pięknie a tu BUM chuj wam w dupę zrobię że Mania dostanie kontuzji....no dzięki wiesz xD To smutne :'D Czekam na więcej
UsuńBuziol :*
Wszystko się ułoży! :D zobaczysz , uwierz mi ;) poznałam poznałam ;*
UsuńNie!!😭😭
OdpowiedzUsuńA ja tak się cieszyłam z tego fragmentu.. :(
Co do Andrzeja - to jest cudowny *.*
Ale Mania leżąca na parkiecie.. :(
Ahh.. I znowu czekać na następny 😭😭
To tyle, bo mnie załamałaś.. xd :/
+ zapraszam na 12 rozdział xd
Zapomniałabym.. Gadałaś z księdzem o pogrzebie?!
UsuńBo musisz się pospieszyć przez ten rozdział!
Ojoj coś chyba główna bohaterka ma sporo wspólnego z autorką jeśli chodzi o kontuzje itp :c
OdpowiedzUsuńWrona romantyk jak się patrzy, niech ta Mańka szybko wychodzi z tego szpitala! :<
Jak już mowa o maleństwach...to mam nadzieję, że niedługo się pojawi! B) 😂❤
Troszkę ma :) A maleństwa? Czy się pojawią? Zostawię Was w niepewności w takim razie ;)
UsuńBuziaki! ;*
Skoro tak bardzo opowiadałam Ci o PLL, że postanowiłaś dodać A do swojego roździału, to jestem dumna ze swojego sukcesu^^ Szczerze powiedziawszy to cie ciesze, że jednak nie wszystko idzie po myśli bohaterom (sadystka haha)przynajmniej nie ma tutaj takiego typowego love story, tylko emocjonujący roździał :D
OdpowiedzUsuńCzekam na spojler 15! <3
natasiak.blogspot.com
No tak, to dzięki Twojej inspiracji xD Sadystka jak ja! Spojler już wkrótce ;*
UsuńŚwietny mam nadzieję że wszystko będzie dobrze
OdpowiedzUsuńO tym już w piątek! Zapraszam :)
UsuńŚwietny!! Czekam na następny ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam więc w piątek! ;*
UsuńMam nadzieję że ten list nie oznacza kolejnych kłopotów tej pary...
OdpowiedzUsuńMoże i szybko Andrzej się oświadczył, ale widać, że nie potrafią ze sobą żyć i to jedynie podkreśla szybka decyzja chłopaka. Świetnie że Mania powiedziała tak ^^ Fajnie że mogą liczyć na pomoc przyjaciół ;)
Niestety zawsze musi wydarzyć się coś złego, gdy nasze życie zaczyna się układać...dobrze że Wronka wspiera dziewczynę, bo sam doskonale wie,ile takie kontuzje rujnują. Jestem dobrej myśli, tylko Mańka musi się zgodzić na operację ;)
Pozdrawiam ;**
Spokojnie, list jest od jakieś fanki, taki dodatek :) Zobaczymy jak bedzie dalej! ;*
UsuńUffff...ale mnie wystraszyłaś xD ;P
UsuńCzekam na kolejny ;3
Cudny ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)