Perspektywa Andrzeja, 9 października, 9:30
Dziś zostałem wypisany ze szpitala. Zgodnie z informacjami od Mani, aby Magda została w więzieniu na dłużej niż myśli, udałem się na komisariat w celu złożenia zeznań.
-Witam - powiedziałem do sierżanta
- Dzień dobry - odpowiedział po czym zaprosił mnie do pokoju zeznań - proszę opowiedzieć coś o Pani Magdzie.
- Ehhh, no to tak.. Byliśmy razem około 1,5 roku. Zdradziła mnie więc postanowiłem się rozstać z nią. Od tego momentu zaczęła się na mnie mścić. Na początku wysyłała listy z groźbami a pewnego dnia, podpaliła blok, w którym mieszkam a ostatnio napadła mnie w moim własnym mieszkaniu! - powiedziałem zdenerwowany.
-Pana zeznania są bardzo ważne. Dziękuję, za przybycie. - podziękował
-Ile dostanie? - zapytałem
- od 3 do 6 lat - odpowiedział
-Dziękuję, do widzenia!
Po opuszczeniu budynku odczytałem wiadomość od Mani.. "Proszę przyjedź.."
Szybko więc udałem się do jej mieszkania po drodze wstępując do sklepu po dużą czekoladę Oreo. Kiedy stałem już przed blokiem, zadzwoniłem na dzwonek, po czym otworzyła mi drzwi. Była cała zapłakana i roztrzęsiona.
- Co się stało? - zapytałem, po czym wtuliła się w mój tors.
- Nie tutaj, chodź do pokoju..
Dziś zostałem wypisany ze szpitala. Zgodnie z informacjami od Mani, aby Magda została w więzieniu na dłużej niż myśli, udałem się na komisariat w celu złożenia zeznań.
-Witam - powiedziałem do sierżanta
- Dzień dobry - odpowiedział po czym zaprosił mnie do pokoju zeznań - proszę opowiedzieć coś o Pani Magdzie.
- Ehhh, no to tak.. Byliśmy razem około 1,5 roku. Zdradziła mnie więc postanowiłem się rozstać z nią. Od tego momentu zaczęła się na mnie mścić. Na początku wysyłała listy z groźbami a pewnego dnia, podpaliła blok, w którym mieszkam a ostatnio napadła mnie w moim własnym mieszkaniu! - powiedziałem zdenerwowany.
-Pana zeznania są bardzo ważne. Dziękuję, za przybycie. - podziękował
-Ile dostanie? - zapytałem
- od 3 do 6 lat - odpowiedział
-Dziękuję, do widzenia!
Po opuszczeniu budynku odczytałem wiadomość od Mani.. "Proszę przyjedź.."
Szybko więc udałem się do jej mieszkania po drodze wstępując do sklepu po dużą czekoladę Oreo. Kiedy stałem już przed blokiem, zadzwoniłem na dzwonek, po czym otworzyła mi drzwi. Była cała zapłakana i roztrzęsiona.
- Co się stało? - zapytałem, po czym wtuliła się w mój tors.
- Nie tutaj, chodź do pokoju..
Perspektywa Mani, 11:15
Postanowiłam zostać w domu z racji tego, że nie dałam rady po wydarzeniu w nocy. Gdy weszliśmy do pokoju rzuciłam się z powrotem na łóżko i zaczęłam płakać.
- Co się dzieje - zapytał a ja wybiegłam do salonu i wyciągnęłam z szafy książkę w której znajdował się list. Miałam szczęście, że dziadka i babci nie było w domu. Wróciłam do pokoju i podałam go Andrzejowi. Czytając list zamarł.
- Jak kto?
- Normalnie. Wiem, nie powiedziałam Ci wcześniej. Zapomniałam o tym wydarzeniu dopóki nie przeczytałam tego. Moja mama była stewardessą, z tego listu wynika, że pisała do mnie kiedy leciała na drugi koniec świata. Znalazłam też inne listy, ale nie miałam odwagi przeczytać. To zbyt trudne dla mnie.. proszę pomóż mi zapomnieć...
-Mańka, kochanie. Nie wiem co mam powiedzieć, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Powiedz co mam zrobić to postaram się pomóc.
- Przytul mnie, na razie to mi wystarczy.. - powiedziałam po czym wtuliłam się w Andrzeja.
- Aaa.. jedziemy dziś do Piechockiego pamiętasz? - zapytał a ja kiwnęłam głową.
Około 14 pojechaliśmy do klubu na rozmowę z prezesem w mojej sprawie.
- Dzień dobry prezesie - powiedzieliśmy równo z Andrzejem.
- Witam, siadajcie. Więc mam taką propozycję.. weźmiemy Panią na razie na testy, a później trener Nawrocki oceni co dalej.
- Jestem za ale.. powinnam chyba donieść papiery, które potwierdzają wyleczenie kolana?
- Tak, bardzo bym prosił. Eee... czy to coś poważnego?
- Już wszystko dobrze, pęknięta rzepka i uszkodzone więzadła podczas skoku do bloku. Okazało się, że już mogę trenować więc nie ma przeciwwskazań.
- W takim razie do zobaczenia jutro na wieczornym treningu!
- Dziękuję bardzo, do widzenia. - wyszliśmy z Andrzejem trzymając się za ręce słysząc gwizdy innych siatkarzy.
- Nooo zakochani! - krzyknął Włodarczyk
- Gorzko, gorzko, gorzko - krzyczała grupka stojąca za nami na czele z Wlazłym i Winiarskim.
- Może nas przedstawisz? - powiedział Lisinac
- No więc panowie! Oto moja najwspanialsza dziewczyna, przyszła fizjoterapeutka i siatkarka EKS Bełchatów! Mania Trojan! - powiedział Andrzej, po czym każdy z zawodników przedstawił się i powiedział 2 zdania o sobie.
Po kilku minutach opuściliśmy Energię i udaliśmy się do Bełchatowskiej Galerii.
- To co, zakupy a później ciacho? - szturchnął mnie Wroniasty
- Dokładnie tak , muszę kupić nowe buty do treningu pomożesz mi wybrać? - powiedziałam z uśmiechem
- Oczywiście, że tak!
Po około 20 minutach byliśmy już w sklepie sportowym.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytał pracownik sklepu.
- Potrzebuję buty do siatkówki. Najlepiej Mizuno.
Po chwili pracownik przyniósł 6 par butów. Razem z Wroniastym doszliśmy do wniosku, ze przyda się jeszcze 1 para. Wybrałam czarno-białe i fioletowo-różowe.
-Dobry wybór - powiedział sprzedawca, na co się uśmiechnęłam. Po zakupach w sklepie sportowym udaliśmy się do Lodomanii gdzie zamówiliśmy gofry z truskawkami i jedna dużą kawę. Dużo rozmawialiśmy śmiejąc się. Około 19 Andrzej odwiózł mnie do domu a następnie sam pojechał do siebie. Wchodząc do salonu zobaczyłam uśmiechniętych dziadków, tak jakby nic się nigdy nie stało. Nagle rzuciłam..
-Ile jeszcze będziecie udawać, ze nic nic się stało i nic nie ukrywacie? -pobiegłam do pokoju. Po kilku minutach przyszła do mnie Babcia. Widząc znalezione listy, łzy same zaczęły jej płynąć po policzku.
- Mania.. my nie.. my nie potrafiliśmy.. - powiedziała
- Mogliście je wyrzucić..
- Ja chciałam, ale dziadek nie.. tutaj masz ostatni już .. masz go otworzyć gdy będziesz chciała, ale nie teraz.. - powiedziała po czym opuściła pomieszczenie, a ja udałam się w krainę snu. Obudziłam się około 7:30, po cichu zeszłam na dół w celu przygotowania śniadania, a następnie ubrałam się, wzięłam notatki i udałam się na zajęcia. Dzień na uczelni minął mi bardzo szybko, pewnie dlatego, że nie mogę doczekać się pierwszego treningu w EKS. W drodze do domu wstąpiłam na zakupy do Tesco. Po powrocie przygotowałam obiad. Nagle do kuchni przyszli dziadkowie, których postanowiłam przeprosić..
- Przepraszam Was. - wykrztusiłam
- Nic się nie stało, w sumie.. potrafimy Cię zrozumieć. To nasza wina, nie powinniśmy tego przed tobą ukrywać - powiedział dziadek.
Po obiedzie zaczęłam pakować się na pierwszy wieczorny trening, który miał się odbyć o 19:00. Andrzej był punktualnie o 18.
- Denerwujesz się? - zapytał
- Może trochę ..
- Dasz radę - dał mi buziaka w policzek
Po około 10 minutach byliśmy już pod halą. Wysiedliśmy z Auta po czym Wroniasty dał mi kopniaka w tyłek i życzył powodzenia. Gdy weszłam do szatni zaniemówiłam...
Postanowiłam zostać w domu z racji tego, że nie dałam rady po wydarzeniu w nocy. Gdy weszliśmy do pokoju rzuciłam się z powrotem na łóżko i zaczęłam płakać.
- Co się dzieje - zapytał a ja wybiegłam do salonu i wyciągnęłam z szafy książkę w której znajdował się list. Miałam szczęście, że dziadka i babci nie było w domu. Wróciłam do pokoju i podałam go Andrzejowi. Czytając list zamarł.
- Jak kto?
- Normalnie. Wiem, nie powiedziałam Ci wcześniej. Zapomniałam o tym wydarzeniu dopóki nie przeczytałam tego. Moja mama była stewardessą, z tego listu wynika, że pisała do mnie kiedy leciała na drugi koniec świata. Znalazłam też inne listy, ale nie miałam odwagi przeczytać. To zbyt trudne dla mnie.. proszę pomóż mi zapomnieć...
-Mańka, kochanie. Nie wiem co mam powiedzieć, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Powiedz co mam zrobić to postaram się pomóc.
- Przytul mnie, na razie to mi wystarczy.. - powiedziałam po czym wtuliłam się w Andrzeja.
- Aaa.. jedziemy dziś do Piechockiego pamiętasz? - zapytał a ja kiwnęłam głową.
Około 14 pojechaliśmy do klubu na rozmowę z prezesem w mojej sprawie.
- Dzień dobry prezesie - powiedzieliśmy równo z Andrzejem.
- Witam, siadajcie. Więc mam taką propozycję.. weźmiemy Panią na razie na testy, a później trener Nawrocki oceni co dalej.
- Jestem za ale.. powinnam chyba donieść papiery, które potwierdzają wyleczenie kolana?
- Tak, bardzo bym prosił. Eee... czy to coś poważnego?
- Już wszystko dobrze, pęknięta rzepka i uszkodzone więzadła podczas skoku do bloku. Okazało się, że już mogę trenować więc nie ma przeciwwskazań.
- W takim razie do zobaczenia jutro na wieczornym treningu!
- Dziękuję bardzo, do widzenia. - wyszliśmy z Andrzejem trzymając się za ręce słysząc gwizdy innych siatkarzy.
- Nooo zakochani! - krzyknął Włodarczyk
- Gorzko, gorzko, gorzko - krzyczała grupka stojąca za nami na czele z Wlazłym i Winiarskim.
- Może nas przedstawisz? - powiedział Lisinac
- No więc panowie! Oto moja najwspanialsza dziewczyna, przyszła fizjoterapeutka i siatkarka EKS Bełchatów! Mania Trojan! - powiedział Andrzej, po czym każdy z zawodników przedstawił się i powiedział 2 zdania o sobie.
Po kilku minutach opuściliśmy Energię i udaliśmy się do Bełchatowskiej Galerii.
- To co, zakupy a później ciacho? - szturchnął mnie Wroniasty
- Dokładnie tak , muszę kupić nowe buty do treningu pomożesz mi wybrać? - powiedziałam z uśmiechem
- Oczywiście, że tak!
Po około 20 minutach byliśmy już w sklepie sportowym.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - zapytał pracownik sklepu.
- Potrzebuję buty do siatkówki. Najlepiej Mizuno.
Po chwili pracownik przyniósł 6 par butów. Razem z Wroniastym doszliśmy do wniosku, ze przyda się jeszcze 1 para. Wybrałam czarno-białe i fioletowo-różowe.
-Dobry wybór - powiedział sprzedawca, na co się uśmiechnęłam. Po zakupach w sklepie sportowym udaliśmy się do Lodomanii gdzie zamówiliśmy gofry z truskawkami i jedna dużą kawę. Dużo rozmawialiśmy śmiejąc się. Około 19 Andrzej odwiózł mnie do domu a następnie sam pojechał do siebie. Wchodząc do salonu zobaczyłam uśmiechniętych dziadków, tak jakby nic się nigdy nie stało. Nagle rzuciłam..
-Ile jeszcze będziecie udawać, ze nic nic się stało i nic nie ukrywacie? -pobiegłam do pokoju. Po kilku minutach przyszła do mnie Babcia. Widząc znalezione listy, łzy same zaczęły jej płynąć po policzku.
- Mania.. my nie.. my nie potrafiliśmy.. - powiedziała
- Mogliście je wyrzucić..
- Ja chciałam, ale dziadek nie.. tutaj masz ostatni już .. masz go otworzyć gdy będziesz chciała, ale nie teraz.. - powiedziała po czym opuściła pomieszczenie, a ja udałam się w krainę snu. Obudziłam się około 7:30, po cichu zeszłam na dół w celu przygotowania śniadania, a następnie ubrałam się, wzięłam notatki i udałam się na zajęcia. Dzień na uczelni minął mi bardzo szybko, pewnie dlatego, że nie mogę doczekać się pierwszego treningu w EKS. W drodze do domu wstąpiłam na zakupy do Tesco. Po powrocie przygotowałam obiad. Nagle do kuchni przyszli dziadkowie, których postanowiłam przeprosić..
- Przepraszam Was. - wykrztusiłam
- Nic się nie stało, w sumie.. potrafimy Cię zrozumieć. To nasza wina, nie powinniśmy tego przed tobą ukrywać - powiedział dziadek.
Po obiedzie zaczęłam pakować się na pierwszy wieczorny trening, który miał się odbyć o 19:00. Andrzej był punktualnie o 18.
- Denerwujesz się? - zapytał
- Może trochę ..
- Dasz radę - dał mi buziaka w policzek
Po około 10 minutach byliśmy już pod halą. Wysiedliśmy z Auta po czym Wroniasty dał mi kopniaka w tyłek i życzył powodzenia. Gdy weszłam do szatni zaniemówiłam...
----------
No i mamy 8!
Kogo mogła zobaczyć Mania w szatni? Dawne przyjaciółki? Magdę?
Do zobaczenia za tydzień! :)
No i mamy 8!
Kogo mogła zobaczyć Mania w szatni? Dawne przyjaciółki? Magdę?
Do zobaczenia za tydzień! :)
Mam nadzieję, że Magda da juz spokój Andrzejowi po zgłoszeniu tego na policję...
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, kogo Mania mogła zobaczyć po wejściu do szatni, pozostaje mi tylko czekać na następny rozdział :D
Magda raczej sobie posiedzi :)
UsuńDo piatku! :)
Trafiłam tu przypadkiem ale naprawdę podoba mi się jak piszesz :) mam nadzieję że będziesz mnie informować o następnych rozdziałach ;3
OdpowiedzUsuńCHCIAŁABYM ABYŚ ZERKNĘŁA NA MOJE OPOWIADANIE. DOPIERO ZACZĘŁAM I JESTEM PODEKSCYTOWANA ;D . OPOWIADANIE BĘDZIE DOTYCZYŁO PEWNEGO BRYTYJSKIEGO PRZYSTOJNEGO YOUTUBERA ;* ZAPRASZAM!!
www.pleasemoretime.blogspot.com
Dziękuję, mam nadzieję, ze zostaniesz na dłużej. Wpadnę w wolnej chwili! :)
UsuńCudo!! :* <3 Czekam na następny! :D
OdpowiedzUsuńA ja tak z innej beczki.. Zastanawiam się czy nie usunąć swojego bloga.. xd 😅Jakoś nie wydaje mi się że dobrze mi to idzie.. :/
O nie! Nie zgadzam się! :)
UsuńIdzie ci dobrze! Zareklamuj się N innych blogach by zyskać czytelników. Zobaczysz, ze to pomoże by zdobyć motywację! ;*
Ale na pewno..? :)
UsuńA co do zareklamowania się to tak trochę mi głupio..xd :D Ale spróbuję ;)
Dziękuję! :* Tak szczerze już miałam usuwać ale przeczytałam twoją odpowiedź.. :* ❤
Na 100%, na początku zawsze jest trudno! :) jeśli chcesz to pisz do mnie śmiało na maila może coś pomogę ;) goluchnatalia@gmail.com
UsuńOjej 💖 Dobrze, dziękuję! :* <3 <3 💗💗
UsuńZapraszam na czwarty rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://jestesnaszymskarbem.blogspot.com/