wtorek, 20 października 2015

Rozdział 5

Perspektywa Mani  6 października 21:30

Do szpitala dotarłam dość szybko i pobiegłam do sali gdzie lekarze stali nad Tosią. Stanęłam obok nich i zapytałam
-Co z Nią?
- Pani Marianno potrzebna jest zgoda na jak najszybszy przeszczep szpiku kostnego nie możemy już czekać. Tosia miała kolejny krwotok.. tym razem bardzo poważny - powiedział dr. Wróblewski a ja usiadłam na krześle, które było tuż obok mnie.
-Proszę dać mi zgodę. Natychmiast! - rozkazałam, na co lekarz podaj mi teczkę z dokumentami do podpisania.
- Przeszczep może odbyć się już za 2 tygodnie, tym czasem zabierzemy Tosię do izolatki i podamy jej chemię.
-Czy mogło by to zostać zrobione jutro? - z nadzieją zapytałam.
- Tak, stan Pani siostry jest lepszy więc nie widzę przeciwskazań.
Postanowiłam powiadomić naszych dziadków. Muszą w końcu wiedzieć, że ich najmłodsza wnuczka jest w szpitalu, na dodatek chora na białaczkę. Wybrałam odpowiedni numer i wykonałam połączenie.
-Cześć dziadku, nie obudziłam Was?
- Właśnie myślałem o Was, jak tam?
- Tosia jest w szpitalu. Jest chora na białaczkę.
- Jak kto? - usłyszałam poważny głos dziadka
- No tak, zgoda na leczenie jest już podpisana. Jutro podadzą jej pierwszą chemię. Dziadku, nie martw się niczym panuję nad sytuacją a we wszystkim pomaga mi Andrzej Wrona.
- Ufam Ci. Eee, poczekaj ten Wrona? - spytał zdziwiony dziadek.
- Tak, ten Wrona. Długa historia opowiem Wam jak będziecie w Polsce.
-Dobrze Wnusiu. Będziemy jak najszybciej się da. Babcia zaraz zarezerwuje bilety na najbliższy lot.
- Do zobaczenia, kocham Was
- Do zobaczenia, My Ciebie też. Ucałuj Tosię. - Po tych słowach zakończyłam rozmowę.
Gdy lekarze wyszli z sali, postanowiłam wejść do Tosi.
-Cześć mała, jak się czujesz? -Zapytałam
- Daję radę. A u Ciebie jak? Jak obiad z Andrzejem?
- A bardzo dobrze. Słuchaj, lekarze wezmą Cię jutro do takiej osobnej sali. I będziemy mogły się widywać tylko przez specjalną szybę. Jesteś tego świadoma?
- Tak.. A przyjdzie jutro Andrzej? - zapytała z nadzieją
- Zaraz do niego zadzwonię jeśli chcesz - powiedziałam na co Tosia pokiwała głową A ja wykonałam telefon do siatkarza.
-Halo? Andrzej?
- No siemka Mańka, Co tam?- zapytał
- Przede wszystkim  chce jeszcze raz Ci podziękować. Stan Tosi pogorszył się. Jutro trafi do osobnej sali. Pyta się też, czy przyjedziesz jutro do niej. Dasz radę?
- Trzymaj się młoda, do zobaczenia! - powiedział po czym się szybko rozłączył.
Nie minęło 30 minut a Wrona pojawił się w drzwiach oddziału onkologii dziecięcej.
- Cześć, co się dzieje? - zapytał, witając się ze mną i dając buziaka w policzek
- Stan Tosi się pogorszył. Jutro będzie w osobnej sali i podadzą jej chemię a za 2 tygodnie będzie miała przeszczep. - Po tych słowach Andrzej przybliżył się i mnie przytulił.
Nagle podszedł do nas lekarz..
- Nie chce państwu przeszkadzać, ale pani Marianno musimy porozmawiać
Weszliśmy razem z Wroną do gabinetu i usiedliśmy na przeciwko dr. Wróblewskiego.
- Pani Marianno, mamy problem z dawcą dla pani siostry - powiedział lekarz
- Jakie są potrzebne badania do bycia nim!? - wykrzyczał Andrzej nie dając mi dojść do słowa.
- Jest Pan pewien?
- Tak, natychmiast. Jestem gotowy nawet teraz - odpowiedział zdecydowanie.
Lekarz wyszedł a my zostaliśmy sami.
-Andrzej, nie musisz tego robić.
- Mania, chcę. Jeżeli tylko badania będą dobre CHCĘ podjąć się tego wyzwania. - powiedział patrząc mi w oczy.
Po chwili wrócił lekarz z dokumentami do uzupełniania.
- Jeśli jest Pan zdecydowany, proszę jutro o godzinie 9 zgłosić się na odział. Tym czasem proszę państwa, aby pojechać do domu, jutro ciężki dzień.
-Dobrze, do widzenia.
Andrzej odwiózł mnie do domu, a później pojechał spakować swoje rzeczy. Bardzo dobrze wie, że nie musi tego robić. Nie mam zamiaru się z nim kłócić, bo naprawdę czuje co niego coś więcej niż tylko przyjaźń. On już znalazł to słowo a czy ja znalazłam?

Perspektywa Andrzeja, 7 października, 7:30
Do moich badań na bycie dawcą pozostało tylko 1,5 godziny. Odpowiedziałem wczoraj całą historię Karolowi. Powiedział, że możemy włączyć Tosię do naszej Fundacji Herosi, w sumie to jest taki zły pomysł. Pomyślałem, że przed badaniami odwiedzę jeszcze małą. Przygotowałem dla niej małe prezenty ode mnie , Karola i Oli. Były to M.in "CZAPY" (z każdy rodzaj) bluza "MISZCZ", koszulka "78" oraz reprezentacyjna z numerem 8. Mam nadzieję, że Tosia się ucieszy. Kiedy już byłem na miejscu , zaparkowałem swój samochód obok Mani, która stała na parkingu.
- Cześć Mania, jak tam? - zapytałem
- Cześć, nawet dobrze. Trochę się boję
- Nie ma czego, wszystko będzie dobrze - powiedziałem patrząc jej w oczy.. po czym ona sama wbiła mi się w moje usta.
- Propozycja kina i kolacji aktualna? - Zapytała z uśmiechem
-Dziś o 15? Przyjadę po Ciebie -zaproponowałem
- Jestem jak najbardziej za, będę czekać o 15 przed domem
Razem z Mania ruszyliśmy w kierunku oddziału onkologi. Po około godzinie poprosił Nas dr. Wróblewski.
- Panie Andrzeju, Pani Marianno mam dla państwa dobrą wiadomość. Może być Pan dawcą.
- Naprawdę? Bardzo się cieszę! - wykrzyczałem, po czym pocałowałem Manię w policzek.
- Tak, dziś przewieziemy Tosię do izolatki a Pan zgłosi się w przyszłym tygodniu na oddział i proszę na 3 dni przed zawiesić treningi.
Po opuszczeniu gabinetu lekarza wybraliśmy się w stronę sali  dziewczynki.
-Cześć Tosia! - wykrzyczałem pozytywnie w jej stronę
-Andrzeeeeeej! - Wypowiedziała i zaczęła biec do mnie.
- Proszę, tutaj masz mały prezent.
-Jejkuuuuuu, dziękuję - po czym przytuliła się do mnie.
- A teraz pożegnaj się na jakiś czas z siostrą i Andrzejem - powiedział stojący za mną dr.Wróblewski.
Po około 15 minutach Tosia znajdowała się już w izolatce gdzie podano jej chemię. Była już godzina 13, a o 15 widzę się z Manią. Mam w końcu odwagę zapytać się co będzie z nami dalej. Pojechałem do domu, znaczy do Karola, bo moje osiedle jest jeszcze w remoncie po tym co zrobiła Magda. Złożyłem ostatnio zeznania w tej sprawie. Dostała 3 lata w zawieszeniu na 5 i dożywotni zakaz zbliżania się do mnie. Gdy byłem już u Karola spakowałem swoją torbę na jutrzejszy trening i zacząłem wybierać koszulę na randkę z Manią. Nie musiało odbyć się bez głupich pomysłów Karola.
- Ej, stary A wy? Wiesz.. ten teges? - pytał
- Kłos, wybij to sobie z głowy, nie chce jej do niczego zmuszać.
- Aaa całowaliście się? - dopytywał po prostu jak typowa dziewczyna.
- Skąd te pytania? Za dużo czasu z Olą spędzasz - powiedziałem śmiejąc się
- No jejuu, Andrzej! Nikomu nie powiem. Słowo Kłosa! - w tym momencie zaczął robić swoje "kocie oczka"
- Ehh, no tak.. ostatnio u niej i dziś na parkingu przed szpitalem.
- No no no! Niech tylko kibice.. A nie przepraszam KIBICKI się dowiedzą - zaśmiał się.
- Karol.. proszę.. nawet Ola nie może wiedzieć. Jeszcze za wcześnie na cokolwiek
- Spoko stary, masz moje słowo.
Powoli zbliżała się godzina 14, zabrałem kluczyki do swojego auta i ruszyłem pod blok Mani, po drodze odwiedzając kwiaciarnie. Kiedy byłem już na miejscu, dziewczyna wyglądała przepięknie. Miała na sobie czarne jeansy, białą koszulę oraz Buty na obcasie a jej włosy były wyprostowane i idealnie ułożone. Nic nie mogło popsuć  tego wieczoru. Wpatrując się tak w końcu wydusiłem
- Cześć, Wooow jak ty pięknie wyglądasz
- A dziękuję bardzo - odpowiedziała z uśmiechem. - To co jedziemy?
- Tak, oczywiście .. aa.. kwiaty dla Ciebie
- Nie trzeba było , dziękuję - odpowiedziała, po czym wsiadła do mojego samochodu. Droga do kina była 15 minut od domu Mani. Czas ten spędziliśmy na słuchaniu starych i dobrze znanych nam piosenek. Nie odbyło się także bez wygłupów. Po dotarciu do galerii gdzie znajdowało się kino, kupiliśmy jeden duży popcorn i bilety na film pt. "CHEMIA". Po zakończeniu seansu zabrałem Manie na romantyczną kolację. Zamówiliśmy spaghetti oraz dwie duże szklanki soku pomarańczowego. Czas mijał nam zbyt szybko a nim zauważyłem była już godzina 18:45, nadszedł moment na spacer. Wybraliśmy się do pobliskiego parku gdy nagle.. zaczął padać deszcz.
-No super.. - powiedziałem, na co Mania się zaśmiała
- Nie mogłeś tego przewidzieć - szturchnęła mnie w ramię.
Gdy tak spacerowaliśmy, postanowiłem zapytać, znaleźć w sobie tą odwagę.
- Mania?
- Tak?
- Przemyślałaś moją propozycję?
- Tak, ale .. boję się, ze może nam nie wyjść - odpowiedziała ze smutkiem w oczach
- A może to Cię uspokoi? - Wbiłem się  w jej usta przy delikatnym świetle księżyca a na nas opadały małe krople deszczu, które z każdą sekunda stawały się coraz szybsze..

Perspektywa Mani, 20:00
-Andrzej? - przerwałam nasz pocałunek
- Tak?
- Jestem zdecydowana. Do nikogo nie czułam takie uczucia. Może mało o tym myślałam, ale czuje się z Tobą bezpieczna a z każdym spotkaniem czuje jak przechodzi mnie uczucie szczęścia. Chce być z Tobą - odpowiedziałam
- Kocham Cię - wydusił z siebie te 2 najpiękniejsze słowa
- Ja Ciebie też! - wykrzyczałam, po czym Wrona złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do samochodu.. Nagle rozległ się dźwięk pisku opon. Nic sobie z tego nie zrobiliśmy do czasu gdy idąc na pobliski parking, gdzie Andrzej zaparkował swój samochód zobaczyliśmy...

------
Rozdział z niewielkim opóźnieniem! Mam nadzieję, że mi wybaczcie :) No i znowu mamy końcówkę taką a nie inną. Jak myślicie co zobaczyli?
Do zobaczenia! ;) Pamiętajcie, że każdy komentarz to motywacja! Do poniedziałku!
P.S
10 komentarzy = kolejny rozdział! ;*

12 komentarzy:

  1. Ja pierdykam panie tego się opisać nie da xD
    Boziu ta Tosia
    Ten Endrju i Mania no ach! *0*
    Brak słów po prostu *0*
    Czekam na więcej i WENY WENY!! <3
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia daje radę, najważniejszy jest gest Andrzeja! ;) buziak, do poniedziałku/wtorku ;*

      Usuń
  2. Jest super, tak trzymaj!
    Czekamy na następny! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. No widze, że dzisiaj juz dłuższy rozdział! Ten cały tekst to emocje... I jeszcze pocałunek w deszczu, końcówka, przeszczep szpiku, nie mogę się doczekać następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dłuższy, dłuższy. Dlatego dałam ci tylko fragment ;*

      Usuń
  5. No nieźle się rozpisałaś, nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Wątek miłosny najlepszy :) Jestem ciekawa co dalej 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielki gest Andrzeja względem Tosi...a tym prezentem może trochę odwrócił uwagę dziewczynki na rozłąkę, która czeka Ją za zamkniętymi drzwiami sali. No i wreszcie zdobył się na odwagę w kwestii uczuć do Mani i zapytał Ją o Ich przyszłość...na szczęście dziewczyna się zgodziła, a temu incydentowi nadawały uroku krople deszczu *.*
    Rewelka ;3 Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam cię na kolejny rozdział losów czwórki przyjaciół...
    Jak Klara poradzi sobie z opieką nad trójką dzieci? Czy będzie miała w nich jakiegoś sojusznika?
    Klara powie komuś co znalazła w mieszkaniu Andrzeja?
    Kto i jak pomoże Wronie?... Na te i na inne pytania, odpowiedź znajdziesz w 28 rozdziale:
    http://niekazdemarzeniasiespelniaja.blogspot.com/2015/10/rozdzia-28.html

    OdpowiedzUsuń