Perspektywa Mani, 1 października 15:15
Całe to zdarzenie trwało dość długo. Pożar został na szczęście ugaszony a Andrzej trafił do szpitala. Możliwe, że wieczorem odwiedzę go. Mam nadzieję, ze czuje się już dobrze i jest po zabiegu. Chciałam jechać z nim lecz niestety musiałam zostać i pomoc reszcie rannym. Było wśród nich kilku siatkarzy Skry. Na szczęście im nic się nie stało , oprócz lekkiego zatrucia dwutlenkiem węgla. Policja prowadzi już śledztwo, co mogło wywołać aż tak duży wypadek. Sąsiedzi nic nie widzieli. Wiedzą tylko, ze wydarzyło się to ok. 7 rano. Gdy tylko odebrałam Tosię ze szkoły wróciłam szybko do domu i przygotowałam małej obiad. Kiedy siostra odrabiała zadanie domowe w domu była cisza. Chciałam ją jak najszybciej przerwać;
-I jak tam młoda pierwszy dzień? -zapytałam z uśmiechem
- Jakoś przeżyłam - powiedziała smutnym głosem
- Coś się stało?
- Ehh.. Pani w klasie kazała napisać mi zadanie na temat mojej rodziny.. kim jest mama, tata, jakie mam rodzeństwo.. nie wiem co mam napisać. Nie chce aby dzieci się ze mną śmiały.
- Tosiu, Kochanie.. napisz prawdę A zamiast rodziców opisz dziadka Henryka i Babcię Amelię oraz mnie. Dzieci nie będę się z Ciebie śmiać! Głowa do góry mała! A może tak na pocieszenie...deser?
- Ooo A jaki Mańka? - zapytała z ciekawością
-Hmmm.. może zrobię.. szarlotkę a później pójdziemy kupić Twoje ulubione lody czekoladowe? - zapytałam z zamyśleniem
- Tak! Tak! Tak! - odpowiedziała Radosna Tosia A po chwili rzuciła się na mnie i powiedziała:
- Jesteś najlepszą siostrą na świecie!
Kiedy już młoda skończyła zadanie szkolne a ja upiekłam szarlotkę postanowiłyśmy jechać na duże zakupy do Lidla. Aby dojechać do sklepu trzeba było przejechać przez jedną ulicę dużego osiedla. Tak to było to osiedle..
-Mania a co się tutaj stało? - zapytała Tosia i wskazała na spalony budek..
Nigdy nie umiałam jej okłamać, dlatego opowiedziałam jej całą historię oraz o tym, że pomogłam Andrzejowi Wronie. Była już godzina 18 zapytałam Tosi czy nie chciała by odwiedzić siatkarza razem ze mną. Zgodziła się od razu! To fakt jest kibicem siatkówki ,lecz nie spodziewałam się aż tak natychmiastowej odpowiedzi. Około godziny 19:15 zabrałam kluczyki do swojego czarnego Clio i ruszyłyśmy w kierunku szpitala. Gdy byłyśmy już na miejscu pouczyłam siostrę jak ma się zachowywać.
-Witam, gdzie leży Andrzej Wrona?
-Dzień dobry. A kim Pani dla niego jest? -zapytała oschle pielęgniarka z recepcji.
- Jestem dziewczyną, która uratowała go z wypadku. Marianna Trojan.
- Coś wspomniał, 2 piętro sala numer 8.
- Dziękuję bardzo.
Kiedy byłam już na pietrze na którym leżał siatkarz razem z Tosią zapukałyśmy do sali numer 8. Gdy usłyszałyśmy Ciche proszę po cichu weszłyśmy do środka. Andrzej miał nogę w opatrunku. Pierwsze o co zapytałam dość niepewnie:
- Cześć, pamiętasz mnie?
- Cześć, Mania prawda? To Ty pomogłaś mi dzisiaj na osiedlu podczas pożaru? - zapytał
Mając nogi z waty odpowiedziałam
-Dokładnie tak, zgadza się Panie Andrzeju.
-Mów mi po prostu Andrzej - podniósł się i podał mi rękę.
- Mania - uczyniłam to samo co on
- A kim jest ta piękna, młoda dama obok Ciebie?
- To moja siostra Tosia - wskazałam na nią.
-Cześć Tosia, jestem Andrzej
-Dzień dobry - powiedziała dość niepewnie. Chyba się stresowała. No cóż, ma dopiero 10lat a nie codziennie stoi się obok Mistrza Świata.
-A jak twoja noga?
-Poparzenie 1stopnia, wyzdrowieje
-Uff, to tyle dobrze -powiedziałam z ulgą
Przez ponad godzinę razem z siatkarzem rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Złapał dobry kontakt z małą Trojanką. Na samym końcu przed naszym wyjściem wymieniliśmy się numerami telefonów. Gdy
odjechaliśmy z pod szpitala nagle mój telefon zaczął wibrować. To Andrzej napisał mi SMSa jak dobrze zauważyłam. Kiedy byłyśmy już w domu, Tosia w momencie zasnęła a ja odczytałam wiadomości od siatkarza: 'Śpijcie dobrze Trojanki, kolorowych snów! ;* '
Nie ukrywam, było to bardzo miłe, aż w sercu zrobiło się ciepło. Nie Mania! Nawet o tym nie myśl. Szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Całe to zdarzenie trwało dość długo. Pożar został na szczęście ugaszony a Andrzej trafił do szpitala. Możliwe, że wieczorem odwiedzę go. Mam nadzieję, ze czuje się już dobrze i jest po zabiegu. Chciałam jechać z nim lecz niestety musiałam zostać i pomoc reszcie rannym. Było wśród nich kilku siatkarzy Skry. Na szczęście im nic się nie stało , oprócz lekkiego zatrucia dwutlenkiem węgla. Policja prowadzi już śledztwo, co mogło wywołać aż tak duży wypadek. Sąsiedzi nic nie widzieli. Wiedzą tylko, ze wydarzyło się to ok. 7 rano. Gdy tylko odebrałam Tosię ze szkoły wróciłam szybko do domu i przygotowałam małej obiad. Kiedy siostra odrabiała zadanie domowe w domu była cisza. Chciałam ją jak najszybciej przerwać;
-I jak tam młoda pierwszy dzień? -zapytałam z uśmiechem
- Jakoś przeżyłam - powiedziała smutnym głosem
- Coś się stało?
- Ehh.. Pani w klasie kazała napisać mi zadanie na temat mojej rodziny.. kim jest mama, tata, jakie mam rodzeństwo.. nie wiem co mam napisać. Nie chce aby dzieci się ze mną śmiały.
- Tosiu, Kochanie.. napisz prawdę A zamiast rodziców opisz dziadka Henryka i Babcię Amelię oraz mnie. Dzieci nie będę się z Ciebie śmiać! Głowa do góry mała! A może tak na pocieszenie...deser?
- Ooo A jaki Mańka? - zapytała z ciekawością
-Hmmm.. może zrobię.. szarlotkę a później pójdziemy kupić Twoje ulubione lody czekoladowe? - zapytałam z zamyśleniem
- Tak! Tak! Tak! - odpowiedziała Radosna Tosia A po chwili rzuciła się na mnie i powiedziała:
- Jesteś najlepszą siostrą na świecie!
Kiedy już młoda skończyła zadanie szkolne a ja upiekłam szarlotkę postanowiłyśmy jechać na duże zakupy do Lidla. Aby dojechać do sklepu trzeba było przejechać przez jedną ulicę dużego osiedla. Tak to było to osiedle..
-Mania a co się tutaj stało? - zapytała Tosia i wskazała na spalony budek..
Nigdy nie umiałam jej okłamać, dlatego opowiedziałam jej całą historię oraz o tym, że pomogłam Andrzejowi Wronie. Była już godzina 18 zapytałam Tosi czy nie chciała by odwiedzić siatkarza razem ze mną. Zgodziła się od razu! To fakt jest kibicem siatkówki ,lecz nie spodziewałam się aż tak natychmiastowej odpowiedzi. Około godziny 19:15 zabrałam kluczyki do swojego czarnego Clio i ruszyłyśmy w kierunku szpitala. Gdy byłyśmy już na miejscu pouczyłam siostrę jak ma się zachowywać.
-Witam, gdzie leży Andrzej Wrona?
-Dzień dobry. A kim Pani dla niego jest? -zapytała oschle pielęgniarka z recepcji.
- Jestem dziewczyną, która uratowała go z wypadku. Marianna Trojan.
- Coś wspomniał, 2 piętro sala numer 8.
- Dziękuję bardzo.
Kiedy byłam już na pietrze na którym leżał siatkarz razem z Tosią zapukałyśmy do sali numer 8. Gdy usłyszałyśmy Ciche proszę po cichu weszłyśmy do środka. Andrzej miał nogę w opatrunku. Pierwsze o co zapytałam dość niepewnie:
- Cześć, pamiętasz mnie?
- Cześć, Mania prawda? To Ty pomogłaś mi dzisiaj na osiedlu podczas pożaru? - zapytał
Mając nogi z waty odpowiedziałam
-Dokładnie tak, zgadza się Panie Andrzeju.
-Mów mi po prostu Andrzej - podniósł się i podał mi rękę.
- Mania - uczyniłam to samo co on
- A kim jest ta piękna, młoda dama obok Ciebie?
- To moja siostra Tosia - wskazałam na nią.
-Cześć Tosia, jestem Andrzej
-Dzień dobry - powiedziała dość niepewnie. Chyba się stresowała. No cóż, ma dopiero 10lat a nie codziennie stoi się obok Mistrza Świata.
-A jak twoja noga?
-Poparzenie 1stopnia, wyzdrowieje
-Uff, to tyle dobrze -powiedziałam z ulgą
Przez ponad godzinę razem z siatkarzem rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Złapał dobry kontakt z małą Trojanką. Na samym końcu przed naszym wyjściem wymieniliśmy się numerami telefonów. Gdy
odjechaliśmy z pod szpitala nagle mój telefon zaczął wibrować. To Andrzej napisał mi SMSa jak dobrze zauważyłam. Kiedy byłyśmy już w domu, Tosia w momencie zasnęła a ja odczytałam wiadomości od siatkarza: 'Śpijcie dobrze Trojanki, kolorowych snów! ;* '
Nie ukrywam, było to bardzo miłe, aż w sercu zrobiło się ciepło. Nie Mania! Nawet o tym nie myśl. Szybko odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Perspektywa Andrzeja:
Mania jest śliczną i mądra dziewczyną. Cieszę się, że mnie odwiedziła. To miłej z jej strony. Tosia jest przeurocza, a urodę chyba ma po Mańce. Chciałbym się z nimi zaprzyjaźnić, może się uda i tego nie zepsuje. Z Magdą jest już wszystko skończone. Mam nadzieję, że nie pojawi się więcej w moim życiu..
---------
No i mamy 2 rozdział! Jak myślicie kim jest Magda?
Czekam na Wasze opinie!
Kolejny już we wtorek! ;)